Recenzja filmu

Rezerwat (2007)
Łukasz Palkowski
Marcin Kwaśny
Sonia Bohosiewicz

Obszar chroniony!

Rezerwat to obszar chroniony ze względu na cenne, szczególne wartości, jakie w sobie zawiera. Taka właśnie jest Praga z debiutanckiego filmu Łukasza Palkowskiego, jednego z najlepszych, polskich
Rezerwat to obszar chroniony ze względu na cenne, szczególne wartości, jakie w sobie zawiera. Taka właśnie jest Praga z debiutanckiego filmu Łukasza Palkowskiego, jednego z najlepszych, polskich debiutów, jakie dane mi było oglądać w ostatnim czasie. Mimo że tematyka tej jakże sławetnej warszawskiej dzielnicy nigdy nie wydawała mi się przesadnie interesująca, z filmu wyszedłem naprawdę oczarowany. Fascynująca wizja Pragi pochłania i wciąga widza, który na dwugodzinny seans przenosi się do tego z pozoru nieciekawego miejsca, i powoli odkrywa tkwiące w nim piękno. Fabuła jest miałka. Młody fotograf Marcin (Marcin Kwaśny) staje przed zmianami w swoim życiu, które determinuje jego dziewczyna, wyrzucając go z mieszkania. Przeprowadza się więc na drugą stronę Wisły, na sławetną Pragę, gdzie królują stare kamienice, a na ulicach nieustannie spotyka się kilku miejscowych pijaków, wyciągających ręce po drobne. Marcin zaczyna na nowo organizować swoje życie, wprowadzając się do zrujnowanej kamienicy, poznając osobliwych sąsiadów i zaczynając żyć magią praskich murów. Motyw wydaje się banalny. Młodego człowieka z wielkiego świata, przybywającego na prowincję, którą stopniowo poznaje i zakochuje się w niej, widzieliśmy już w niejednym filmie czy chociażby serialu (najbardziej narzuca się tutaj popularny w Polsce w latach 90. serial "Przystanek Alaska"). Historia więc nie rzuca na kolana. W zasadzie jest przewidywalna od początku do końca, nie zostaniemy zaskoczeni powalającą puentą czy nagłym zwrotem akcji, który wprowadzi historię na nowe tory. Marcin stopniowo poznaje ludzi, robi zdjęcia, bierze udział w walce przeciw wyburzeniu zabytkowej kamienicy przez jej właściciela, wplątuje się w prowizoryczny romans itd... Jednak nie w opowiadanej historii leży siła tego filmu. "Rezerwat" powala przede wszystkim klimatem. Ukazaniem tego z pozoru nieciekawego miejsca, jakim jest Praga, w sposób, który przyciąga uwagę i w zasadzie narzuca wizję reżysera. To miejsce, gdzie czas się zatrzymał, wciąż panują tu zasady, które w innych miejscach uległy zatraceniu, ludzie, którzy tu żyją, stanowią w pewnym sensie braterstwo, wspólnotę, dzięki której każdy może poczuć się tutaj dobrze, jeśli tylko wykaże odrobinę dobrej woli. Notabene to właśnie ludzie, których Marcin poznaje, stanowią podstawę tego specyficznego klimatu. Mimo że być może są to postaci schematyczne, oparte na wzorcach czy stereotypach, to reżyser i aktorzy czynią je szalenie wiarygodnymi. Mamy więc kioskarkę-plotkarkę (Violetta Arlak), byłego milicjanta – dobrego ducha kamienicy (Artur Dziurman), starego fotografa, czy fryzjerkę z pobliskiego zakładu (rewelacyjna kreacja Sonii Bohosiewicz – aktorskie odkrycie sezonu). Mnogość postaci otaczających głównego bohatera i zaludniających to miejsce sprawia, że wszystko nabiera niezwykłej głębi, niezwykłego ciepła, niezwykłego humoru. Siedzący w jednym z barów pijaczek wesoło podśpiewuje sprośną piosenkę, która, mimo że wulgarna, w tej scenerii wypełnia Pragę wyżej wspomnianym ciepłem i humorem. Gra aktorska to jeden z najlepszych punktów filmu. Oprócz wyżej wspomnianej Sonii Bohosiewicz, która dała prawdziwy popis swoich umiejętności, oraz reszty profesjonalnych aktorów, warto wyróżnić rdzennych mieszkańców Pragi, którzy zgodzili się wystąpić w filmie i ze swego zadania wywiązali się naprawdę znakomicie. Nie ma w nich ani odrobiny fałszu czy zakłamania. Są po prostu sobą, ludźmi, którzy codziennie spędzają czas na ulicach Warszawy. Poza aktorami warto wyróżnić zdjęcia, które w filmie, w którym główną rolę odgrywa miejsce wydarzeń, są w zasadzie kluczowe. Na szczęście Paweł Sobczyk wywiązał się ze swego zadania znakomicie, dzięki czemu Praga na ekranie przyciąga oko i jest ciekawa. Taki jest właśnie "Rezerwat". Jak dla mnie film o odkrywaniu wartości w rzeczach pozornie nieatrakcyjnych. Ewolucja głównego bohatera pokazuje, co jest w życiu ważne, czym tak naprawdę każdy z nas powinien się kierować. Marcin zaczyna dostrzegać ludzi i miejsca dookoła siebie, zaczyna naprawdę dostrzegać ich wartości, a nie tylko sucho patrzeć na wszystko przez obiektyw aparatu. Pod koniec filmu niemal mamy ochotę przenieść się na Pragę i zamieszkać obok tych wszystkich osób, które poznawaliśmy w trakcie dwugodzinnego seansu. Bardzo się cieszę, że w końcu powstał w Polsce film tak ciepły i optymistyczny. Myślę, że polskie kino w czasach, kiedy niemal każdy debiut młodych twórców to smutna refleksja nad życiem Polaków, bardzo potrzebuje filmów takich jak "Rezerwat". Niniejszym polecam chyba naprawdę wszystkim, i tym, którzy chcą się wzruszyć, i tym, którzy chcą się pośmiać. Ze szczerym sumieniem donoszę o rewelacji, a Palkowskiego włączam do grona najbardziej obiecujących, polskich reżyserów młodego pokolenia.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Pięć nagród w Gdyni, pięć w Koszalinie, dwie w Tarnowie, nagroda w Kazimierzu Dolnym i przede wszystkim... czytaj więcej
Dużo mówiono o tym filmie. Był taki czas, że gdzie się nie odwróciłem, tam "Rezerwat". W końcu nadarzyła... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones