Tyle jest na forum zachwytów nad tym filmem, że spodziewałem się obrazu wymuskanego pod każdym względem - innego, niesztampowego ale nakręconego z perfekcją. O słodka naiwności! Wytrzymałem 40 minut, dalej nie byłem w stanie. Pytanie - czy dźwiękowiec z tego filmu był pijany a może to jeden z tych praskich meneli? Połowa filmu ma dźwięk tak koszmarnie nagrany, że to aż boli - aktorzy 5 metrów przed kamerą, a głosy jakby zza kamery; dwóch aktorów rozmawia stojąc obok siebie - ale głos jednego dochodzi zza kamery, drugiego gdzieś z oddali; kolejna rozmowa - na zewnątrz, ale pogłos taki, jakby rozmawiali w windzie. Jestem tolerancyjny, jeśli chodzi o niski budżet w polskim kinie, nędzne efekty specjalne (smok w Wiedźminie), aktorów grających sztywno jak w brazylijskich telenowelach, ale NIE rozumiem i NIE wybaczam fuszerek technicznych. Tego się po prostu nie da oglądać nie będąc głuchym.
skoro wiesz że jest źle tzn że wiesz co jest źle. Jak wiesz coś czego oni nie wiedzą to im powiedz. Naucz ich.
Chętnie wysłuchają takiego fachowca jak ty
Wydaje mi się, że lepiej zbytnio nie nakręcać się przed filmem czytając przesłodzone opinie na forach, ponieważ później Twoje oczekiwania mogą przerosnąć materiał, który chcesz zobaczyć. Jeśli chodzi o sprawy techniczne to musisz mieć jakiś związek z udźwiękowieniem bądź inną dziedziną muzyki bo tylko tacy ludzie potrafią wyłapać podobne słabości ;> Ja osobiście nic podejrzanego nie słyszałem i wydaje mi się, że 99% osób, które obejrzały ten film również. Pozdrawiam serdecznie :)