Film chyba faktycznie miał być "reportażem z rezerwatu", na zasadzie: o, popatrzcie sobie, są takie miejsca na świecie! Gdybym mieszkała na warszawskiej Pradze, to chyba poczułabym się obrażona - ci ludzie zostali potraktowani jak zwierzęta w ZOO, pokazani po to, żeby się z nich śmiać! Nie wiem skąd pochodzi reżyser, ale widać było, że on patrzy na ten świat z zewnątrz, "przez szybkę", dokładnie tak samo jak widz. Zamiast autentycznego wyczucia klimatu dostaliśmy kolejną garść stereotypów. O skonstruowanie porządnej fabuły też nikt się niestety nie pokusił. Jedyne, co można pochwalić, to niezłe jak na polski film aktorstwo (czy to byli naturszczycy?). Nawet przekleństwa chwilami brzmiały sztucznie (zwłaszcza w ustach głównego bohatera).
Stereotypy, mówisz? Jeśli nie znasz prawdy to skąd możesz wiedzieć? Ludzie byli tu przedstawieni jak zwierzęta bo nimi są. Film nie mija się z prawdą, ludziom z zewnątrz może się to wydawać śmieszne ale takie jest naprawde. Bo niby co w tym filmie nie jest prawdziwego a jest śmieszne? No powiedz?
Futrzata, pojedz na Pragę to zobaczysz cąły ten syf szybko, ktory pokazany jest w tym filmie. Na pewno film ma w sobie duzuy ładunek autentyzmu. To co mogę zarzucić filmowi, to nawet pewne upiększanie na siłę i uwznialsanie pewnych sytuacji pokazanych w filmie.
Fidelio, mam pytanie. Ile razy byłeś na Pradze, że używasz określeń "syf"? W jednym z innych postów piszesz, że starasz się jej unikać. Może to błąd, bo Praga to nie syf, tylko dzielnica ze swoistą atmosferą, a nie stylizowana na amerykańską i zatłoczona, obojętna lewobrzeżna Warszawka.
Fakt tytuł jak najbardziej trafiony, choć film raczej kiepski. Mam wrażenie że robiony trochę na siłę, by tylko coś zrobić. Sama Praga mocno przesadzona. Film nazwany komedią obyczajową, a nie śmieszy mnie w ogóle. Ni to komedia, ni prawdziwy obraz Pragi. Taki jakiś bezpłuciowy wytwór czyjejś wyobraźni.