Według mnie w wielu miejscach wciśnięte na siłę. Oczywiście wiem, że tacy są ludzie i takich słów używają w nadmiarze do sześcianu, ale teksty jak "kurwa mam cię skurwielu jeden" to trochę przesada. Przy użyciu wulgaryzmów zaśmiałam się raz - przy tekście pijaczka. To było takie poczciwe :))
Poza tym ten film jest przeze mnie uwielbiany.
Cóż, wydaje mi się, że wulgaryzmy nie są od tego by wzbudzać śmiech - są one, prawda że nadużywaną, ale jednak pewną formą ekspresji.
W słuchaczach piosenka praskiego grajka również nie wzbudziła wesołości, a raczej nostalgię i rozrzewnienie. Dla nich te słowa były zupełnie naturalne.
Film zaskakująco dobry. Obawiałem się trochę jakiejś sztuczności, ale nic takiego podczas seansu mi nie doskwierało.